Personal

(for english version – scroll down)

Tu piszę co czuję,myślę,zauważam…bardzo osobiście… Dla tych, którzy chcieliby wiedzieć o mnie więcej niż tylko gdzie i kiedy gram, postanowiłem napisać coś bardzo osobistego. Mam nadzieję, że zainspiruję was do poszukiwania sensu życia, który ja znalazłem w…………….?

Urodziłem się 15.06.1971r w Mysłowicach. Muzyka przyciągała moja uwagę od zawsze i stała się dla mnie pragnieniem,miłością,marzeniem i tak naprawdę nie mam słów żeby opisać jak wielki wpływ wywarła w tamtym czasie na moją osobę. Piszę w „tamtym czasie” dlatego, że moje życie składa sie z różnych okresów.

Okres pierwszy – lata dziecięce

Pełne beztroskiego myślenia,zabawy i przygód. W tym czasie przez jakiś okres mieszkałem w bardzo małym miasteczku u mojej babci. Pamiętam jak słuchałem płyt kapel podwórkowych, puszczanych przez moją ciocię albo jak wiernie dreptałem za grajkami weselnymi, którzy przygrywali chodząc od domu do domu:) Dla mnie dźwieki owej muzyki były cenniejsze niż wszelkie zabawy z rówieśnikami.

Okres drugi – edukacja

Nie wspominam dobrze tych lat. Zajęty i pochłonięty ćwiczeniem na instrumencie nie miałem czasu na naukę. Dążyłem do doskonałości w graniu.Pragnienie udowodnienia wszystkim, że będę najlepszy sprawiało, że nie zauważałem nikogo i niczego dokoła siebie.Cel, który chiałem osiagnąć był dla mnie najważniejszy i miał mi dać pełnię szczęścia o której marzyłem. Jeśli przeczytacie dział biografia na mojej stronie możecie zauważyć kilka osiagniętych sukcesów.

Mogłem i mogę grać z wieloma znanymi muzykami, ale czy uczyniło mnie to w pełni szczęśliwym? Często jestem zadziwiony tym jak żyją artyści poza sceną. Kiedy wychodzą w blasku świateł żeby grać albo śpiewać wydają się być radośni i spełnieni. Ich życie za kulisami wygląda często inaczej.

Nie mogłem sobie poradzić z pustką, którą odczuwałem w tamtym czasie. Uzależnienie od alkoholu powodowało, że szedłem coraz ciemniejszą doliną. Na mojej płycie „Long time” napisałem:

Muzyka była,jest i myślę ,że będzie częścią mojego życia.
Uspakaja,inspiruje a czasami frustruje moje wnętrze.
Kim jesteś muzyko, która grasz i milkniesz?
Zabijając ciszę czymkolwiek się dało szedłem lecz nie wiedziałem dokąd.
Ta droga była zwariowana,chciałem zmienić jej kierunek, ale nie wiedziałem po co.
Często pytałem czy jest jeszcze jakaś nadzieja na to żeby być prawdziwie szczęśliwym.

Okres trzeci – życie z Jezusem Chrystusem

To najpiekniejszy czas w mojej ziemskiej pielgrzymce!
Bóg stworzył mnie żebym żył dla Niego i ludzi.
On jest największym artystą wszechświata i Jemu należy się wszelka chwała o którą tak usilnie zabiegałem dla siebie.
To mój Niebiański Ojciec wypełnił lukę w moim sercu a ja przez lata zaspakajałem się imitacją radości.
Dzisiaj to On jest moją nadzieją , inspiracją,bezpieczeństwem i spełnieniem.W Nim odnajduję
największe poczucie wartości.
Życie z Nim,dla Niego i drugiego człowieka to zupełnie inny cel do którego pragnę podążać dzisiaj.
Bardzo podoba mi się to co powiedział apostoł Paweł w liście do Filipian (3.7-8):
„Ale wszystko to,co mi było zyskiem,uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę.
Lecz więcej jeszcze,wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości,jaką ma poznanie
Jezusa Chrystusa,Pana mego,dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za
śmiecie,żeby zyskać Chrystusa.”

Fajne życzenia ktoś napisał mojemu koledze…..:”do wszystkich znajomych którzy wysłali mi życzenia na rok 2007!Nie spełniły się.Zamiast życzeń w tym roku przyślijcie mi lepiej pieniądze…..!
Ciekawe z tymi życzeniami………
Zawsze prawie takie same,tradycyjne, ale czy szczere do końca?? ilu z nas pisze życzenia przejmując się naprawdę losem innych?

31.01.2008

Dzisiaj dowiedziałem się że zmarł mój znajomy z branży tzw.show-business’u.
Jeszcze nie tak dawno mieliśmy okazję sie spotkać.
Czy jego szybkie,pełne sławy życie pozwalało się zatrzymać i myśleć o tym co ważne?
Dzisiaj jest po tamtej stronie……..??????
Myślę intensywnie nad wiecznością………
Każdy dzień przeżyty tylko w pogoni za pieniędzmi lub sukcesami zawodowymi uważam za stracony.
Jedyny sens jaki znajduję tu na ziemi to życie przed Bogiem i dla innych ludzi.
Nie jest to łatwe i często nie radzę sobie z wieloma sprawami.Wiem że Jezus Chrystus przez Ducha Świętego daje siłę żeby trwać w dobrym……
Dokąd zmierzasz????????????

06.10.2010
Niedawno miałem okazję poznać prezydenta Suwałk.Bardzo fajny i gościnny człowiek…………
Szkoda że zmarł……..miał jeszcze tyle planów przed sobą….Był znany i szanowany wśród wielu…..Odszedł nagle.
Jezus Chrystus powiedział kto mnie wyzna przed ludźmi,tego i ja wyznam przed Ojcem w Niebie….
Kiedy będziemy po Tamtej Stronie nikt nie będzie nas pytał o sukcesy zawodowe ale o to jak przeżyliśmy życie wobec Boga i drugiego człowieka!
Co dla Ciebie jest najważniejsze???


his is where I write about my feelings,thoughts,which I consider…very personal…

For those, who would like to know more about me than just when and where I play, I have decided to write something very personal. I hope that this will inspire you to seek meaning in life, which I found in ………………………..?

I was born on 15th June 1971 in Myslowice, Poland

Music has always interested me and for me has become my desire, love and dream ? I don’t have words to describe what a huge influence music had on my personality in those days. I write ‚in those days’ because my life is divided into three parts;

The first part

My childhood years ? full of carefree thoughts, games and adventures.

At that time I lived for a while with my grandmother in a small town. I remember how I listened to records of a local band, played by my aunt, or faithfully traipsed after musicians who played from house to house at weddings. For me the sound of that music was more precious than all the games of my playmates.

The second part

Education.

I don’t have good memories of those years. I was so absorbed by music and so busy practicing on my intruments that I didn’t have time for study. I strived towards perfection in my playing. My desire to prove to everyone that I was the best made me insensitive to everyone and everything around me. The goal which I wished to achieve was more important and was meant to give me all the happiness I dreamed of. If you read my biography on my website, you can see some of the successes I achieved. I was, and still am, able to play with many famous musicians, but did this bring me happiness?

I am often amazed at how artists live offstage. When they come into the spotlight to play or sing, they look happy and fulfilled but behind the scenes the situation is often different.I couldn’t cope with the emptiness I felt at that time. A dependance on acohol lead to darker and darker depressions. On my disk ‚Long Time’ I wrote: ‚Music was, is and always will be part of my life. It comes, inspires and sometimes makes me frustrated inside. Who are you music? You who play and are silent?

Killing the silence however I could, I walked but I didn’t know where I was going. That road was crazy, I wanted to change its direction but I didn’t know why.I often asked myself whether there was any hope of being truly happy.

The third part

My life with Jesus Christ.

This is the most beautiful part of my earthly pilgrimage!

God made me so that I can live for Him and for others.

He is the greatest artist in the universe and to Him belongs all the glory which I put so much effort into chasing after for myself. My Heavenly Father filled the gap in my heart but for years I had been trying to satify myself with an imitation of joy. Today He is my hope, inspiration, security and fulfillment. In Him I find the highest feeling of self-esteem. Life in Him and for Him and others is a completely different goal to which I want to work towards today.

I like what the apostle Paul write in his letter to the Philipians (ch 3; 7-8);

But whatever was to my profit I now consider loss for the sake of Jesus Christ. What is more, I consider everything a loss compared to the surpassing greatness of knowing Christ Jesus my Lord, for whose sake I have lost all things. I consider them rubbish, that I may gain Christ.